assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Ballady, szkice i romanse |
|
|
Sławomir Różyc - Ballada o muszelce
od dawna znałaś morza początek
opowiadałem
bo szliśmy wzdłuż brzegu
podobny wiatrom zasłuchanym w sobie
każdą rybitwę znałaś po imieniu
i byłem sobie jasnowłosy orli
choć pod tą falą wzdrygała się skóra
ty łasa bioder mrużąc w słońcu oczy
rozkołysana
uważnie słuchałaś
kiedy muszelką nakreśliłem ściany
solą pachnące wykręcałaś włosy
o piersi białe
pod dachem czerwonym
lubi nas morze
za młodu się zdaje
że noc cie nigdy nie ściśnie warkoczem
gdy za horyzont sięgniesz skrajem żagla
za klucz wystarczy
ta muszelka w dłoni
że trzeba ranek za język pochwycić
on wtedy powie nam właściwe słowo
a rosnąc w sobie wciąż będziemy mali
ucząc się od innych
uśmiechnięci z nimi
będą nam mówić jak formować bochny
czasem cię widzę
wciąż mi pachniesz chlebem
wtedy gdzieś w piersi wzbiera fala ciemna
świt tylko czeka
dzień to fala żywa
zagarnia nas dzieci i ciska o skały
bo ktoś nas nazwał jasnowłosym chłopcem
a ci ulegli
co w portach zostali
wąchają bryzę daleko od brzegu
senni pod wieczór na swych workach kopry
rano nam maszty na nowo wciskają
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez assuchaj dnia Pią 16:55, 20 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
Pią 16:55, 20 Sie 2010 |
|
|
|
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Sławomir Różyc - Ballada o poniedziałku
o tym
ile przepraw było tego lata
wie tylko maciejka na skraju ogrodu
pająk skryty w bluszczu
co nam w sny je wyplatał
kiedy wiatr zasłony przeciąga palcami
z jednego brzegu
o ten profil mały
on we śnie przepływa i dalej jest przy mnie
kiedyś prostowałem zaciśnięte palce
a ty chwytałaś traw na drugim brzegu
płakałaś przez sen
czy to wina nocy ?
o czym przypomina i jakiej jest barwy
niebieska - mówią
i nie narzekałaś
już było dobrze. Nauki przed lustrem
w tysiącu odbić kobiet przedsiębiorczych
stałaś tam naga i niezdolna zwabić
mojego spojrzenia wypiętym pośladkiem
przecież z tego lustra krzyczą was tysiące
ale dzisiaj ciało to wątpliwą wartość
nie ma znaczenie co rzekłaś pijana
gdzieś. W jakieś firmie. Podczas integracji
w moich ciepłych dłoniach zamknę profil mały
nie dla tej baśni twoje drżące usta
dalej będą gwiazdy w sukniach papierowych
i król bez twarzy
choć błyszczy jak czajnik
Post został pochwalony 0 razy
|
Wto 12:02, 24 Sie 2010 |
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Sławomir Różyc - Ballada o żurawiu wieżowym
rozkręcili
poukładali na wielkich ciężarówkach
i wywieźli mój ukochany biały dźwig
bez uprzedzenia
to było w czwartek
a dzisiaj na dywanie siedzę
wszędzie twoje uśmiechnięte zdjęcia
porozrzucane i robione ukradkiem
oboje nie ma mamy gdzie się podziać
w te spadające na nas weekendy
nad wina lampką
nauczyłam się dla ciebie malować usta
a rano aktówkę ramionami obejmuję tak
że coś się w tobie przeciąga i unosi brew
w tej windzie
ale najbardziej
wieczorami byłeś obecny
światła miasta rzucały twój cień po ścianach
mocne żebra i i prawdomówne kąty ramion
tak ??? powiedziałam sobie ??? On jest tym dźwigiem
dyskretnym
tak pragnę
abyś zawsze zaglądał przez okno
kiedy o siódmej wybiegam z kąpieli
spóźniona
i bez potrzeby gubię ręcznik przed lustrem
ty
który za moim oknem ze szwedzkiej stali jesteś
i jeśli się nauczyłam sztuki z opadającym ramiączkiem
jeśli na początku kariery przebudziłam się
w moim pierwszym apartamencie
z myślą
zaraz tutaj ktoś wejdzie
i wydrze się
Dlaczego nie sprzątam ?
nie musisz wcale zaprzeczać
mój chłopcze w żółtym kasku
że świat nie zbałamuci już upartych kobiet
a tam na stole leży projekt Jodłowe Wzgórza
możesz sobie być wysportowany i rozpięty
możesz drwić
z życzliwości okazywanej mi przez miejscową société
ale kiedy na Jodłowe Wzgórza zwołuje ptaki
to szminka jedynie podkreśla
warg mych zapach
nie wolno
zimnym metalem wypełniać usta
bo jeśli kobieta pośród drzew na urwisku staje
to wiatr wplata w jej włosy odwieczne słowa matek
i nie dla siebie znaczy zielone zbocze w powietrzu
ciepłym palcem
nie dla siebie znosi
te wszystkie sztuczki
z łamiącym się ramiączkiem
nikt się nie dowie
jak bardzo mi stwardniały sutki
kiedy zaglądałeś tutaj ostatni raz
mój cieniu w światłach przejeżdżających aut
wysmukły
potem
rozkręcili cię śrubka po śrubce
poukładali na wielkich ciężarówkach
i wywieźli mój ukochany biały dźwig
jak ich prosiłam
byli taktowni
nagle jestem mniejsza o cień
o żółty kask w słońcu
wiesz
nakarmię teraz na Jodłowych Wzgórzach sikorki
powiem im :
Że nas chciałeś
to było w zeszły czwartek
dziś już nic
nie zasłania mojego okna
Post został pochwalony 0 razy
|
Pon 15:07, 30 Sie 2010 |
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Ballada o człowieku Cro-Magnon
w mojej krwi drzemie dudnienie o wydrążony pień
dłońmi po skale maluję antylopy biegnące
sylwetki smukłe i czuwające w powietrzu oszczepy
nie muszą spadać w rany abyś zrozumiał
Oto lęk nasz przed głodem zaleczony
lęku nie dzielę na kolor czy oczy skośne
być może odpływają od siebie kontynenty
być może pominąłem z niskim czołem Niekształtnych
potem moje niezbyt mądre serce staje na przełęczy
tam grecki człowiek odrzuca bele jedwabiu
opiera się kwileniu obiecanych mu perskich nałożnic
ach, serce nieroztropne ludzkim sercem się staje
kiedy ma bronić mędrkowania w Agorze
równych kątów trójkąta
czy kolumn z ślimakiem
ale jego galery wciąż gotowe w portach
jutro rusza odnaleźć swoich bogów prawdziwych
nie tych drzemiących po górach i gajach oliwnych
ale tych bezlitosnych z ognia. Wody. Powietrza
dlatego imieniem Dawnych nazywamy gwiazdy
bo ziemia była płaska i nieskończenie długa
głosiliśmy bogów naszych przytwierdzonych do masztów
ofiarując Zamorskim w zamian lusterka i bele bawełny
a dzisiaj spotykamy się w każdym jej miejscu
jest naprawdę okrągła i to kres podróży
nikt nie broni bilbordów i wskaźników wzrostu
kiedy śpię w zamian dają elektryczność ...
ale zmierzam gdzie stoją cienie na pustyni
wytrwam pośród nich z włócznia wbitą w ziemie
nasze cienie z wolna rozwiewane na piasku
kiedyś
bieg antylop wymalują Niekształtni
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez assuchaj dnia Sob 18:08, 11 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
Sob 18:06, 11 Wrz 2010 |
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa). Obecny czas to Nie 9:03, 19 Maj 2024
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB
Group |