sławek
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Sławomir Różyc. Pieśń o rozbitku na brzegach najdalszych |
|
|
Sławomir Różyc - pieśń o rozbitku na brzegach najdalszych
człowiek maleńki na ten świat przychodzi
jako rybka ciepła po matczynym stawie
i nie wie czemu cisną nim przez śluzę
czy dobre ręce spłuczą z niego rzęsę
ten wiatr po świerkach, ta mewa skrzydlata
ma cie z kwilenia odwieść ku kołysce
drżenie jej głosu w draperiach komnaty
miękko pod głowę ci słało macicę
kiedyś zasypiał w tym morzu dla ciebie
co jak świat obecny, bo na żywej nitce
gdzie słońce wysusza, a ty soli łakniesz
kłamiąc, by dossać z pocałunków mokrych
jeśli mi szyję wargami otworzysz
mama tam we krwi, kochaneczko luba
o jej zatroskanie pocałunki swoje, waż
jeśli ci się zdaje przygarnąć rozbitka
bo jeszcze chropawo w kolanach omdlewasz
bez niewinności z poruszeń brzemiennych
skąd błogosławi, ciągle słyszy stopy
swojego rozbitka na brzegach najdalszych
Post został pochwalony 0 razy
|