sławek
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
autobusy i tramwaje są romantycznymi środkami komunikacji. Jeszcze jesteś życzliwy wobec
innych i potrafisz jeszcze uśmiechać się szczerze, bardzo szybko się dowiesz czy Polacy powrócą
z Anglii. Czy jest sens wbrew zapewnieniom centralnych stacji telewizyjnych
dowiesz się jaka jest wymierna wartość twoich zarobków , czy one realnie wzrastają, i komu
wzrastają. Jakie są faktyczne zależności pomiędzy możliwością odpisów podatkowych,
a utrzymaniem w słabości partii politycznych
ostatnio agencje reklamowe zatęskniły za tramwajami. Kreci się coś o bankach z ich jakże
korzystnym oprocentowaniem. A że producenci od dawna tramwajami gardzą, wychodzą
z tego dziwne, lukrowane bajeczki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sławek dnia Pon 17:42, 17 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
Pon 17:40, 17 Maj 2010 |
|
|
|
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
autobus jako romantyczny środek komunikacji hihi, jakoś dziwnie to sobie skojarzyłam. raczej z romantyzmu..
no i wszyscy niezadowoleni, zmęczeni ostatnio wiecej radosci widze w babuleńkach
co innego pociągi, zasypianie coraz latwiej przychodzi, czasem otweirając oczy też jest zabawnie budzisz sie a tu same oczy na przeciwko
Post został pochwalony 0 razy
|
Czw 14:52, 27 Maj 2010 |
|
|
sławek
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
podróż pociągiem, to podróż do określonej poetyki. Chodzi tutaj o marzenia. Mamy coś
takiego w swoim charakterze narodowym, co się nazywa : Jadę załatwić taka, a nie inna
sprawę. A podróże do pierwszych swoich miłości. A odwiedzanie Tatr czy Bałtyku choćby
w pojedynkę ?
i nie stanowi o tym uciążliwość podróżowania w wagonach PKP. Lubimy po prostu być tacy
maltretowani i zagrożeni przez innych sprawami do załatwienia. Z czasem stało to się
dobrze pojmowana norma, i urzędnicy utrudniają nam życie, abyśmy mogli narzekać. Aby oni
mogli narzekać na nasze pretensje, znajdując się w tym poprawnym nurcie wzajemnego
odczuwania, się
uciekajmy więc do romantyki podróżowania samej w sobie. Do rzeczywistości
skurczonej do małej sklepanej puszki którą gdzieś mkniemy. Ileż tam pojawiających się
osobowości. Ile tej polskiej drętwicy w nawiązaniu zwykłej znajomości. Ile trudności
w słuchaniu muzyki. Barwnych szelestów przy rozwijaniu kanapek. Butelek coli między udami.
Zawiedzionych spojrzeń bo Nie ma wolnego przedziału. Ciekawe.., zawsze szukamy przedziału
nie wolnego miejsca. Coś nas pcha do ludzi, a nie potrafimy ich poznawać ..
opowiedzmy sobie wszystkie śmieszne i dziwne historie z pociągu. Jeśli nie ma komu
zmieńmy przedział. Wagon. Spróbujmy za oknem przedziału bez przerwy się coś zmienia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sławek dnia Pon 14:22, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
Pon 14:22, 31 Maj 2010 |
|
|
Minona Llag
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa
|
Ostatnio zdarzyło mi się jechać pociągiem, po dosyć długiej przerwie... czułam się dziwnie. Pociąg osobowy, duże przedziały, fotele dwuosobowe, na każdym jedna osoba. Jakie to dziwne, że ludzie zawsze szukają zupełnie wolnego miejsca, byle nie siedzieć koło innej osoby. Skąd to się bierze? Czy to wstręt do obcych? Czy strach? Czy po prostu chęć pobycia chwilę samemu, o ile to możliwe w tak zatłoczonym miejscu? Sama też nie usiadłam koło nikogo, stanęłam w przejściu między przedziałami, obserwując ludzi w nich siedzących i zastanawiając się nad strachem, który popchnął mnie w to miejsce, strachem, który nie pozwolił mi zapytać kogoś z uśmiechem, czy można się dosiąść. To chore.
Post został pochwalony 0 razy
|
Pią 11:40, 04 Cze 2010 |
|
|
sławek
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
podróżowałem swojego czasu za uszczelkami. I choć brzmi to może i humorystycznie, uszczelki
stanowiły bardzo ważny wymóg bezpiecznej obsługi dźwigu osobowego. Ciekawe, bo właśnie
taka nazwa utrwaliła się w mojej świadomości, i kiedy widzę windę, nazywam ja dźwigiem
osobowym
same uszczelki, małe kauczukowe maleństwa w jakiś dziwny sposób ulatniały się z narzędziowni,
co było równoznaczne z biletem służbowym do pięknego i dalekiego Wrocławia . Wyruszałem
późnym wieczorem aby zaraz po otwarciu sklepu przyzakładowego, nabyć uszczelki Eb 8 o ile dobrze
pamiętam, i zabrać z podróżą powrotną, pierwszym południowym pociągiem
o ile dojazd do Wrocławia upływał na lekturze. Przysłuchiwaniu się rozmowa innych. A nawet
wyprawa po piwo Żywiec z przygodnie poznanym towarzyszem niedoli, o tyle powrót upływał
w atmosferze gimnastycznej. Podczas ciągłego podrywania się ze składanego siedzenia
na przechodnim korytarzu
zniechęcony w końcu odpływałem w przestrzenie na końcu wagonu, gdzie obok toalety pasażerowie
mijali się swobodnie. I tak po dwóch godzinach podróżny poznałem pana Emila w garniturze
skrojonym przypuszczalnie przed wojną. Koszuli pod muszkę i w taka muszkę uściślonego.
Złotoustego oratora, nauczyciela wielu wyszukanych terminów filozoficznych, którego potok słów
przyjąłem jak balsam
zaczął od Hetraklitowego Panta rey , budując obraz przystępny bardzo młodemu wówczas
i buntowniczo nastawionemu umysłowi. Kiedy świat stworzony ze słów popłynął między nami jak
piękna karawela pod żaglami, Emil zaczął te żagle dziurawić i obdzierać. Ja zaś buntownik
zawołany, nie wiem czemu stałem się konserwatystą , biorąc pod opiekę to nieruchawe dzieło
czas zatarł przebieg tamtej rozmowy. Zatarł słowa. Bowiem świat nie jest stworzony z przedmiotów.
Państw. Wojen i Pokojów. Stworzony jest ze słów przybranych w pojęcia. I potem te kilka sprytnie
przebranych słów popycha nas w nieszczęście
dam posmakować wam aury tej rozmowy. Przy założeniu, ze jedyna prawda jest Pismo Święte,
przyjmujemy powstanie kobiety z żebra mężczyzny. Dlatego kobieta pozostająca w związku
z mężem uległym, krzycząc na niego i rozstawiając po kątach, dopuszcza się złamania Dekalogu
w przykazaniu : Czcij ojca swego i matkę swoją ...
bowiem powstała z jego ciała, a nie wypada maltretować rodzicielki nawet ateiście ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sławek dnia Nie 19:34, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
Nie 19:32, 06 Cze 2010 |
|
|
mariola taka sobie
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
na wakacje to kiedyś lubiłam wyjeżdżać pasjami. Mogło być pociągiem. Skład zawsze był dobrany. Jak się szczypnęli browarka śpiew odchodził i śmiechy. Ludzie tacy przygnębieni na te wczasy jeżdżą to się im śpiewało. A oni zatrzaskiwali jeszcze bardziej te drzwi do przedziałów i śmiech od razu. Bo po
co takim smutasom wczasy w ogóle. Pokazać się i zdjęć napsztykać ?
Sama to teraz jeździmy z koleżanką razem. Takie wypady. Mam Astrę i jakoś nie nawala. To się wypuszczamy, niedawno to raz do Austrii w weekend.
Żeby tylko dróg nie zalewało tak jak ostatnio. To ja obieram kierunek, a kumpela daje na paliwko. Lol !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mariola taka sobie dnia Pią 10:28, 11 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
Pią 10:27, 11 Cze 2010 |
|
|
sławek
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
a kto pamięta jaka to była atrakcja wyrwać się z miasta i przejechać wysoko na słomie wozem drabiniastym ?
słoma mnie potem zawsze pachniała wolnością ...
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie 11:46, 13 Cze 2010 |
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
I tym przypomniałeś mi miłe chwile, Sławku. Co wakacje jeździłam na wieś i chowałam się właśnie w słomie, raz chyba zmeczona tak robiąc przysnełam stwarzając nie male troski całej rodzinie
To samo z chowaniem się w zbożu i przygryzaniu go, jeszcze co roku szukaniu miejsc na nowe twierdze
I co roku obiecuje sobie, że tam pojade, tylko się zebrać jakos nie mozna..
Post został pochwalony 0 razy
|
Czw 22:11, 17 Cze 2010 |
|
|
Minona Llag
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa
|
A ja pamiętam jak w dzieciństwie zazdrościłam mojej przyjaciółce tego, że jej babcia mieszkała na wsi. Mi nigdy nie było dane zakosztować słomianych drzemek, mleka prosto od krowy i spacerów łąkami, i lasami, za czym tak bardzo zawsze tęskniłam. A teraz staram się nie zazdrościć Wam Waszych wspomnień, tylko ustawić sobie jakiś wyjazd w fajne miejsce i poznać wreszcie ten smak. Choć muszę stwierdzić, że nie mieszkałam w dzieciństwie w dużym mieście i pewnie niektórzy z Was nazwaliby moje miasteczko bardziej nowoczesną wioską ale dla mnie to nie to samo
Post został pochwalony 0 razy
|
Pią 11:35, 18 Cze 2010 |
|
|
mariola taka sobie
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Hej, podoba mi się. Też ruszałyśmy pełną paczka do Kiełpina. Tam jest takie jeziorko małe. Na piwo zarabiało się przy młocce. Potem na wóz ale raz jak mi przy maszynie coś do oka wpadło to byłam kompletnie ślepa.
Post został pochwalony 0 razy
|
Pią 15:00, 18 Cze 2010 |
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
w sumie w tych całych moich wyjazdach najbardziej lubie podróże, pociągami w szczególności,
ostatnio slyszałam, że jeśli nagle zacznie mi się podobać masa osób to zbliża się wielka energia..i mam szanse ;0
so.... I'M WAITING :]
Post został pochwalony 0 razy
|
Śro 11:35, 23 Cze 2010 |
|
|
kleo
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 47 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Te reklamy doprowdzają mnie do szaleństwa...heloł chcę dodać wpis...
No ale cóż zarabiać trzeba:)
Ach te pociągi i autobusy...
Ile tam ludzi się przwinęło...
Ile historii wysłuchało delikatnie udając,że czyta się gazetę...heheh:)
Ile się uczyło do egzaminów..
Ile fotek napstrykało...
Ach ile....
Post został pochwalony 0 razy
|
Czw 22:07, 24 Cze 2010 |
|
|
sławek
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 293 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
oczywiście w autobusach i pociągach istnieje mroczny świat o którym publicznie się nie rozmawia.
Dziwnie zachowujący się ludzie. Rozglądający sie niepewnie od razu po wejściu. Pasażerowie
bez biletu w swojej wiecznej rywalizacji z kontrolerami . Z kanarami. Jeszcze jedno konspiracyjne
przemilczanie pojecie. I niby dlaczego, znając aroganckie zachowania tych ostatnich
ale to się dzieje na naszych oczach, a jakby po za kurtyna. Albo aromatyczne sąsiedztwo
bezdomnego, siedzącego za nami. Bardziej wyczuwalne niż uświadamiane. W niektórych
ich obecność budzi Ciemna stronę mocy ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sławek dnia Pon 17:52, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
Pon 17:51, 28 Cze 2010 |
|
|
kleo
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 47 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
I niby w tym tłumie potrafi się zrodzić tyle fantazji i myśli.Niczym kłęby powietrza zebranego po burzy.Odurzeni na chwilę wysiadamy do codziennych zmagań.Taka chwila oderwania czasami dobrze robi.
Post został pochwalony 0 razy
|
Wto 13:38, 29 Cze 2010 |
|
|
assuchaj
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
oj potrafi, potrafi, lepiej sie hamować jednak, jeszzcze ktoś podejrzy i bedzie się dziwnie uśmiechać. wiadomo kto.
w niektorych ciemną stronę mocy budzą wszyscy którzy mają wladze nad nimi. ja lubie kanarki, ale to ja.
Post został pochwalony 0 razy
|
Sob 21:32, 03 Lip 2010 |
|
|
|
|
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa). Obecny czas to Nie 2:04, 19 Maj 2024
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB
Group |